wtorek, 28 września 2010

POLE POLE

W sumie nie mogę narzekać. 
Naprawdę szybko nam idzie ten remont. Dzisiejsze zdjęcia tego nie oddadzą tak dobrze, ponieważ te są sprzed ok. tygodnia, no a wyobrażacie sobie pewnie, że w ciągu tygodnia jest się w stanie zmienić wiele wiele rzeczy. 


Równolegle do remontu remontują się nam drzwi. Jutro nawet zostaną nam zabrane drzwi WEJŚCIOWE DO MIESZKANIA NA 3 DNI! Listwy przypodłogowe też już mamy wybrane, wysokie i białe. Równolegle do drzwi i listew ja biegam ostatnio i ustalam, które meble mają być renowowane i w jakiej kolejności i później obijane w jaki materiał. Bardzo mnie to stresuje, ponieważ mam meble a jeszcze nie mam pomieszczeń gotowych, a muszę już mieć KOLORY tych mebli. No ale jakoś to idzie.
Mama mi mówi co chwila jak na moment odpuszczam: Musisz to babo ciśśś! Nie ma to jak doping.. po śląsku.
Przybyło mi ostatnio do kolekcji 4 krzesła, fotel, stolik i dwie szafki nocne, które znalazł Kuba, więc mam się czym zajmować w wolnym czasie.


Żebyście byli na czasie, co postaram się uzupełnić zdjęciami wkrótce, już niemal wszystkie ścianki g-k są zagipsowane, jeszcze tylko miejscami grunt będzie nakładany. W tym tygodniu ma powstać sufit podwieszany. Wstawiliśmy framugi drzwiowe tam, gdzie było trzeba. Nie możemy dojść do ładu z łazienką, ponieważ nie wiemy, czy budować ściankę i wstawiać okienko, które było pod prysznicem, czy też ściankę nad geberitem uzupełnić do sufitu szkłem. Proszę o komentarze z opinią.


W tzw. międzyczasie tworzenie nawierzchni posadzki parkingu na zewnątrz mnie cieszy i idzie do przodu. 
Powinniśmy dać radę wszystko doprowadzić do możliwości wprowadzenia się pod koniec października. Z dniem 1500 wydania listy przebojów programu trzeciego. 29 październik.


nasza ściana ceglana, którą zostawiamy gołą ale białą

dyskusyjne okienko w łazience

parking i drzewa, których szczęśliwie nie pozwolono wyciąć, niech żyje Zieleń Miejska!

pawlacz i framuga już pod spodem

 wejście do łazienki z framugą i łazienka bez okienka

i obok do pokoju gościnnego

a w ogóle to był piękny dzień




czwartek, 16 września 2010

WCIĄGANIE

Ach nic tylko by człowiek remontował i remontował, nawet tak dla przyjemności i własnej satysfakcji. 
Nasz remont znów ruszył z kopyta, z czego się ciesze ogromnie i te zalążki depresji, które mnie łapały jakoś puściły ostatnio i żyje się mi i innym ze mną łatwiej.
Po długim przestoju udało się Kubie znaleźć instalatora. Kurcze nie wyobrażacie sobie jak było trudno. Mariusz (nasz stały instalator) nas olał, a nie mieliśmy nikogo w zastępstwie. Więc obdzwoniłam wszystkich, których można było choćby podejrzewać o kontakty z jakimś instalatorem. Na próżno. W końcu ja znalazłam magiczną tablice w Castoramie, na której reklamują się na karteczkach różni wykonawcy, od dekarzy, przez cieśli do kierowców. Tam posłałam Kube i na ryzyk fizyk zadzwonił do Pana Zdzisława, którego ostatecznie wzięliśmy do roboty. Nie ma roboty bez poprawek, więc dziś p. Zdzisław z synem Andrzejem poprawiają to, co zrobili nierówno i 3cm w bok od miejsca, w którym miało być. Ale ogólnie nie było źle.


W międzyczasie Pan Gazowy - od robienia gazu - który sobie skręcił kostkę, na dzień przed robotą u nas, kostkę wyleczył i zjawił się, żeby poprowadzić rurę gazową, co zostało zrobione w 3 godziny i kosztowało nas 750zł. Zastanawiam się, czy ja bym się tego nie mogła nauczyć robić, ponieważ niewiele znam robót lepiej płatnych. Tyle, że chyba bym nie uniosła tej wiertarki udarowej z wiertłem grubości mojego nadgarstka, za pomocą której się przebijali na korytarz, z reszta 2 razy, bo pierwszy raz zrobili źle.


Podsumowując we wtorek było dwóch panów Gazowych, 2 instalatorów, Michałek i Darek od wykończenia, Matej Roth (wyciągowy), Kuba (fizyczny) i Anusia (nadzór). W sumie 9 osób zajmujących de facto tylko przedpokój i łazienkę oraz balkon w mieszkaniu piętro niżej. Dlaczego? Wyjaśnią zdjęcia. Ruch jak w ulu. Ale ja tak lubię.


Jeszcze tylko zamelduję, że wymieniamy na nasz koszt kaloryfery na korytarzu, bo na te z lat 70 tych się nie moge patrzeć i ile razy idę do góry tyle razy mnie szlag trafiał. Więc będą te z lat 20. Kaloryfery z naszego mieszkania jutro idą do piaskowania. Wczoraj zamówiłam parapety nowe, które dostaniemy w przyszłym tygodniu. Białe, błyszczące NIE A LA MARMUREK. Był u nas pan od renowacji drzwi i futryn i będzie to zrobione, w poniedziałek jadą do niego drzwi, futryny robi na miejscu. Listwy przypodłogowe też nam zrobi. 


widok z  salonu na kuchnie już ze ścianą

gość - Rafiki - który ostatecznie pomógł Kubie zamontować wciągarkę


widok ściany z pokoju gościnnego

Proces wciągania płyt na V piętro: na IV czeka Michał, który płytę odbiera, więc istnieje potrzeba wniesienia jej jedynie piętro wyżej a nie 5 pięter wyżej.

łazienka

Korel, który ze mną nie gada, bo dostał w tyłek po tym, jak zrobił sobie samodzielnie wycieczkę na parter atakując przy tym ratlerka z I-go piętra.. Szczęściem dla ratlerka światło zgasło, więc Corel go stracił z oczu i wszyscy żyją, i ratlerek i ja.


Ekipa wyciągaczy - Matej dźwigowy, Michałek i Darek wciągający płytę do mieszkania piętro niżej.

Kuba - ładujący

widok ogólny

środa, 8 września 2010

ZWOLNIENIE

Ku mojemu wielkiemu niezadowoleniu, potęgowanemu dodatkowo przez nieustanną niecierpliwość, zauważyłam, że nam remont zwolnił. Szło dosyć szybko jeszcze przez cały zeszły tydzien, a od wtorku nic się w mieszkaniu nie działo, nikt nie pracował, panowie elektrycy zakończyli swoje działania, degrengolada jaka była taka jest. 
Michał wskoczył na dwa dni ścianki zrobić - no to są, ale poza tym nic się nie dzieje. Instalator nas zrobił w lewo, miał przyjść w poniedziałek ale jak zadzwoniliśmy powiedział, że go nie będzie. Bryndza. Kilka zdjęć dla poprawy humoru. 

moje oznaczenia dla panów elektryków, oczywiście nic z tego nie zrozumieli i zrobili źle, ale w sumie im się nie dziwie..

inne rysunki już były zdecydowanie bardziej user-friendly

salon

to tu umieściłam z sentymentu, ponieważ tego widoku już nie ma.. i nie będzie

ani tym bardziej tego widoku z tego miejsca

ani tego

jest natomiast przedpokój w całej okazałości

Michałek budujący nam szafę w sypialni


nasza nowa spiżarnia, prawie się możemy do niej już wprowadzać

i do naszej nowej szafy