czwartek, 26 sierpnia 2010

CZYSZCZENIE C.D.

WSPANIALE JEST! 
Czyściutko było w sobotę popołudniu i w niedziele. A od poniedziałku znowu są śmieci, ponieważ Panowie Elektrycy walczą i gdzieniegdzie powodują spadanie tynków oraz inne historie tego typu.. 
Bardzo w sobotę pomógł nam Danek, inaczej Kuba by tam chyba nockę zaliczył. Ja się z kolei zabrałam za odkuwanie kafli z lastriko i jest! Będzie działało! Nie musimy kłaść kafli, całe szczęście, bo nie przepadam za nimi. Może ktoś ma jakieś sugestie co do tego, czym pokryć ściany, żeby nie były to kafle? Sama farba nie wystarczy podobno, bo cegły spod spodu wchłoną wodę. Liczę na jakieś komentarze.. :)




Danek

główny demolizator

fu..

moja łazieneczka z lastriko na podłodze

detal posadzki - mniam!


kuchnia nie do poznania

wejście


Aha - oficjalnie deklaruję, że w październiku się wprowadzamy. Nie precyzuję czy na początku czy pod koniec, ale termin ten jest sztywny! Hawk!

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

CZYSZCZENIE

Caluśki tydzień siedzieli chłopcy w pyle i gruzie i mieszkanie się powoli oczyszczało..


kontener półpełny


Kuba wchodzi do kuchni

KUP PAN CEGŁE, WIADERKO GRUZU DOSTANIE PAN GRATIS

Tego posta miałam umieścić tu tydzień temu, ponieważ zdjęcia poniżej są właśnie sprzed tygodnia. Prosta sprawa - jeśli się burzy ściany to trzeba później wynieść gruz. Do zeszłej soboty ściany były burzone, od poniedziałku, a właściwie od wtorku gruz był spuszczany na dół do kontenera za pomocą mini-dźwigu skonstruowanego przez Tate i Kube. 


widok z sypialni na jadalnie - nowa wyrąbana dziura



widok na dziurę do sypialni


to jest dźwig

Dźwigowy

Jasiek

jeszcze pusty kontener

zestaw budowlańca

piątek, 13 sierpnia 2010

GRUZOWISKO

Nie.. no ogólnie jest masakra! 


Jestem przerażona zaistniałą demolką - choć jednocześnie świadoma jej konieczności - i przerażona ilością czekającej nas pracy... Obecnie gruzu jest mniej więcej po kolana, kto nie wierzy niech sam zobaczy na zdjęciach - A TO I TAK NIE KONIEC BURZENIA!!! Przecież nie jest wyburzona ściana pomiędzy naszą przyszłą sypialnią a dużym pokojem.. Co się będzie, podejrzewam, odbywać dziś.. 


Z obecnego stanu zostały nam do wyjęcia framugi drzwi, narazie prezentują się one w nieco postmodernistyczny sposób, kojarzą mi się z budynkiem Archicomu we Wro przy Katedrze św. Elżbiety. Jako zabieg typowo dekoratorski - formalny - mogłyby nawet zostać, z tym, że trochę funkcjonalnie przeszkadzają..


Pod koniec przyszłego tygodnia mamy już mieć PO GRUZIE, żeby elektrycy się mogli rozeznać w sytuacji.. Tato mój już się rozeznał i zawyrokował, że cała instalacja elektryczna jest do wymiany... Miny nam zrzędły, mamy nadzieje nie pruć sufitów. Tynki są wapienne, więc uzupełnianie ich później gipsowymi jest pomysłem nietrafionym kompletnie, trzeba by było zakładać tynki od nowa.. Oh no!


Gała mówi, że jak gruzu nie będzie to reszta już pójdzie z górki, ale jakoś mu nie wierze.. Po elektrykach, instalacje wod-kan, potem zakładanie G/K, piaskowanie, wykończenie łazienki i kuchni, cyklinowanie - albo nie, listwy przypodłogowe i się wprowadzamy. Zakładam na to wszystko 2 miesiące. Czyli będzie 3 albo 4. Jak założę 4 to się wprowadzimy w marcu 2011.. Więc wole nierealistyczne 2.


widok na łazienkę
widok z łazienki na korytarz i pokój dzienny

okienko, obecnie z kibelka, ale będzie to okienko Z prysznica NA resztę łazienki
potężna już dziura do kuchni
Mama stoi w alejce między blatami kuchennymi
Tato stoi w miejscu lodówki

PS. Gała własnie pojechał na Bohaterów walić dalej..

wtorek, 10 sierpnia 2010

WALENIE

Witam ponownie! 
Ogromnie dużo radości mi daje prowadzenie tego bloga, to taki budowlany dzienniko-pamiętnik. W niedziele pojechałam do mieszkania zobaczyć co tam chłopcy zburzyli i byłam w szoku! Przestronne ogromnie się to nasz mieszkanie zrobiło! Wczoraj burzyli znowu i ja, w ramach mojego nowego zajęcia jakim jest jogging (kto by sie spodziewał!!), pobiegłam do mieszkania (zauważyłam, że bieganie idzie znacznie lepiej, jeśli mam cel do którego muszę dobiec), żeby sprawdzić czy wszystko idzie zgodnie z planem. Wiadomo, każda budowa musi mieć swojego kierownika... ;) 


Oto co zastałam...
 
pan budowlaniec Kuba
pan budowlaniec Jasiek
dziura z pokoju do kuchni
chłopcy zrobili nam salon kąpielowy na balkonie!
co ludzie mają na balkonach.. jak już pisałam: my mamy salon kąpielowy z wanną
widok na katedrę św. Michała, zachód przed burzą
widok na Saharę za mgłą, idzie jesień.. ALEŻ BĘDZIE JESIEŃ TEGO ROKU, BĘDĘ Z PSEM BIEGAĆ PO PARKU A NIE SIEDZIEĆ W SZKOLE!

pies budowlany, ten, który będzie biegał po parku jesienią
burza idzie
balkon z okna przyszłej sypialni

niedziela, 8 sierpnia 2010

ZRYWANIE

Update'ować Was chciałam co do obecnego stanu mieszkania. Zaprezentuje stan na piątek wieczór, bowiem wczoraj Kuba z takim Jaśkiem już poburzył część ścian i aż się trochę boje tam pojechać to zobaczyć.. 
Póki co:

 
90% boazerii zerwałam JA SAMA

 
Tu nastąpiła krótka przemowa na temat murowanych ścian ceglanych i sposobu skuwania z nich tynku.
Widok z drugiego pokoju na drzwi do łazienki i na przyszłą dziure na drzwi do pokoju gościnno-dziecięcego. Na lewo kuchnia, na prawo Kuba skuwający tynk w korytarzu prowadzącym do drzwi wejściowych.
Kuchnia zawalona obecnie boazerią, listwami oraz pawlaczami z korytarza. Będzie dobre do ochrony parkietów w dużych pokojach.

czwartek, 5 sierpnia 2010

PRĄD STAŁY, PRĄD ZMIENNY

"Choć nie widać [go], ja klnę się (...)", że jest. Od wczoraj mamy elektryczność w mieszkaniu. Okazało się również, że mamy siłę na klatce schodowej!!! Czyli nie musimy jej sami ciągnąc z piwnicy. Uff. 


Przez tą elektryczność sąsiedzi musieli do 22:00 słuchać jak się tłuczemy, bo wreszcie mieliśmy światło i nie skończyliśmy roboty o zmroku. Po moim zmaganiu się z boazerią szpachelką i młoteczkiem z odpadającą główką, wpadł tam Kuba z "fatboyem" - takim narzędziem, i zdemolował wszystko dokumentnie. 
Efekt finalny jest taki, że po oczyszczeniu przedpokoju z boazerii i pawlaczy zrobiło się pięknie i przestronnie, co wpłynęło na zmianę planu mieszkania pod względem wyglądu kuchni. Voila:



W poniedziałek zacznie się poważna demolka. Zapraszamy wszystkich chętnych do pomocy, jeśli ktoś będzie miał potrzebę się wyżyć, to będzie miał do tego doskonałą okazję. Poza tym każda dodatkowa para rąk do pomocy przy wywalaniu gruzu będzie mile widziana.


Jestem bardzo szczęśliwa, tym bardziej, że Kuba zamawia takie kosze budowlane do spuszczania gruzu z piętra do kontenera na dole - jak na poważnej budowie - ha! i te kosze okropnie są drogie, dzięki czemu robota z wyburzaniem powinna pójść jak po maśle bo wiadomo, nic tak człowieka nie motywuje, jak świadomość wypływających mu z kieszeni pieniędzy. No a jak ściany będą wyburzone to już tylko rozpocząć roboty wykończeniowe. Cudownie.
Gała mówi do mnie: mój Dziubek budowlaniec.


Dziubki pozdrawiają!

niedziela, 1 sierpnia 2010

WRZUCAM RZUT

Zapomniałam udostępnić rzut mieszkania - pierwotny, zrobiony bardzo niedokładnie przez pewna firmę architektoniczną dla potrzeb notarialnych. Daje to pojęcie pewne co jest grane. 






nasz lokal nr 13



przewidywany stan docelowy lokalu nr 13

Jakieś opinie? Mile widziane.